Zgrzyt na dobry początek?

4 Morgue
Mecz otwarcia finałów mistrzostw Europy w piłce nożnej. Spotkanie ogląda się znacznie lepiej z kanapy, niż z miejsca komentatorskiego. Znam tę specyfikę, lecz kilka rzeczy zazgrzytało…
Sprawozdawcy ze stadionu Mateusz Borek i Włodzimierz Lubański. Obaj znają się na piłce. A jednak nie ustrzegli się błędów. Borek przez cały mecz nazwisko rumuńskiego obrońcy Razvana Rata wypowiadał RATS. On nazywa się Rat.
Pomocnik Ovidiu Hoban występuje w izraelskim klubie z Be’er Shevy. Borek nazwał klub przeciętnym, ale Hapoel Be’er Sheva jest w tym roku mistrzem Izraela. Występują tam były wiślak i mistrz Polski Maor Melikson oraz Ben Sahar – obaj mają izraelskie i polskie obywatelstwa. Gdyby Borek wiedział o mistrzowskim tytule Hapoelu (nie pierwszym w historii), to by przeciętnym nie nazwał.
Pierwsza bramka dla Francji nie wzbudziła podejrzeń duetu komentatorów. Tymczasem później w studiu Polsatu tylko Antoni Piechniczek nie widział ofensywnego faulu, pozostali komentatorzy, w tym selekcjonerzy reprezentacji Polski lub byli piłkarze oraz dziennikarz byli zgodni – Olivier Giroud sfaulował bramkarza Rumunów.
Telewizyjny i radiowy komentarz na żywo – harówka. Czasem jednak lepiej mniej mówić, niż mówić nieprawdę lub półprawdę.
Krzysztof Mrówka