– Zamknijcie drzwi! – syknął przez zęby Jojo. Z cichym jękiem wsunęły się do środka dwie duże panie, zawadzając szerokimi biodrami o framugę drzwi.
– Uwaga na gwoździe! – dało się słyszeć stłumiony szept Penelopy.-Nie żeby coś zagrażało życiu lub zdrowiu pięknych pań! Naczalnik wcześniej zawieszał tam klucze do przyszłości i kilka bratnali tam chyba pozostało… – nie dokończył, gdy ich uszu doszedł odgłos prucia się rajtek pończochowych.
– Ach! Nowe rajtuzy, niech to k…a szlag trafi! – rozległ się głos znany powszechnie z konferencji po nocnych głosowaniach w Sejmie IV RP. Ten sam głos oskarżał już wcześniej wnuka żołnierza Wehrmachtu o zdradę i żądał głowy zaprzańca Timmermansa, podanej na srebrnej tacy.
– Beciu darling, kupię ci nowe rajtuzki, tylko nic głośno nie mów, bo targowiczanie mogli tu pozakładać jakieś podsłuchy – upomniał z ciemności egipskiej chropowaty bas pełen skrywanego nieudolnie afektu.
– Butapren, wal się! Kupiłam je na promocji w biedrze, takich nigdzie nie odkupisz! – wysyczała służebnica świętej sprawy narodowej przez namiętne wargi ozdobione szminką w kolorze amarantowym, takim samym jak zapięte pod szyją mieli ci spod Sommosierry.
– No ale rozerwaliśmy takie same tydzień temu w hotelu… – z pewną nutą perwersji odparł dawny kumpel Dekabrysty.
– Cisza, jego j…na mać! – rozkaz Jojo zabrzmiał tak stanowczo, że trzasnęły obcasy, zaległa martwa cisza a z miejsca gdzie zasiadł był Jenot zaryczała jakby nienastrojona trąbka.
– Jenot, ty pierdziochu! – ryknął Pereira wybuchając gromkim śmiechem. Odpowiedziała mu ogólna wesołość, wiara zaczęła zanosić się spazmami radości, gdyż nie ma nic śmieszniejszego niż dźwięki wydawane jelitami w kompletnej, pełnej napięcia ciszy. Jenot rozładował atmosferę, choćby i nawet niechcący. Gdy umilkły już głosy, Jojo żując dolną żuchwą w powolnym tępie (sic!) placek z rabarbarem i poprawiając niewidzialny w ciemnościach krawat przedstawił wolę Naczalnika podłączonego na oddziale intensywnej terapii do respiratora z powodu zwyrodnienia stawu kolanowego:
– Zebraliśmy się tutaj na tajnym posiedzeniu klubu, niby pierwsi chrześcijanie w hakatumbach, ponieważ podjęta jest decyzja! – chrząknął działacz.
– Naczalnik przemyślał raz jeszcze za i przeciw, konsultował się z Jasnowidzem Jackowskim i otrzymał wizję po spożyciu podwójnej porcji herbaty junnan wypitej na czczo o szóstej nad ranem w nowiu. Realizujemy Wallenroda! Wchodzimy do WNP! – gromkim barytonem Jojo podkreślił wagę chwili.
– A co to takiego? – zapytał szczerze zdziwiony Jenot. Penelopa parsknął śmiechem, za nim cała spowita mrokiem sala.
– Jenot, kurteczka, będziesz ty Stańczykiem, oj będziesz, ty nasz figlarzu kochany! – parskał Penelopa. – Kurteczka, idziemy na Wschód, do Rosji!
– O kurde! – zakrzyknął Jenot i zemdlał z wrażenia, pociągając za sobą Bernadettę Krynicką.
– Towarzyszu Mariuszu, sprawozdajcie! – zachęcił Jojo.
– Rzecz jest bardzo skomplikowana. Mój poprzednik podjął decyzję. Nie ma wojskowych szans na zwycięstwo. Motor – sicz nie wyprodukuje w Mielcu szturmowych helikopterów na węgiel drzewny. Nikt nie chodzi na strzelnice, bo młodzież woli najnowszego Wiedźmina. OT bierze tylko szmal i najchętniej przebiera się w dni wolne w mundury wyklętych aby zrywać panny na powiatowych dyskotekach. Trump sprzedał nam stare rakiety znalezione na szrocie i zażądał w zamian całej puli 500 plus na własne nieślubne dzieci. Jedyne co nam zostało, to wejść do struktur przeciwnika i rozłożyć je za pomocą sprawdzonych w kraju metod powoli od wewnątrz! – westchnął minister spraw wojskowych i zaintonował koronkę do św. Stanisława. Sala podjęła intencję. Kiedy kończyli, zza kotary dobiegł ich donośny i wyraźnie wzruszony głos.
– Uważajemyje damy, uważajemyje tawariszczi!…- należał do znanego powszechnie obrońcy wiary chrześcijańskiej Władimira Władimirowicza!
Z tajnego posiedzenia PZPP(pis) nadawał aparatem juzowem
Bolesław Karny