Najpierw Marek Magierowski, rzecznik, teraz Małgorzata Sadurska, szefowa kancelarii. Szybko opuszczają prezydenta Dudę jego ludzie. Wrażenie jest fatalne. Uciekają.
Sadurska kilka lat temu, będąc posłanką opozycji, grzmiała z sejmowej trybuny na Platformę Obywatelską, krytykując zatrudnianie swoich ludzi w spółkach Skarbu Państwa.
PiS rządzi od półtora roku, wykonał klasyczny skok na kasę skarbu poprzez instalację mas swoich ludzi. Puentę do tego dopisała sama Sadurska, która będzie wiceprezesem PZU.
Krytykowała proceder i sama tak zrobiła – poszła po forsę do państwowej spółki. Nie wierzy już w prezydenta? Chce szybko akumulować pieniądze, bo czasu zostało już tylko dwa i pół roku?
Co by jej nie motywowało, usta pełne frazesów i zupełna niewiarygodność. Cień rzuca się na innych polityków PiS. Nie wiemy, czy prawdziwy ideowiec nie okaże się jutro zwykłym geszefciarzem. To nie jest prawnie zabronione, lecz tylko śmieszne. Śmieszna satrapia jest żałosna. Jak prezydent łamiący konstytucję i zapraszający do referendum konstytucyjnego.
Krzysztof Mrówka