Rys. Digger

Jak donosi nasz ukryty wywiadowca z ul. Nowogrodzkiej, prowadzone są konsultacje w sprawie kolejnej roszady na najwyższym szczeblu.

Prezes – odkąd w czasie wakacji poznał zasady szachów – bardzo rozsmakował się w tzw. roszadzie. Zastosował ją już z powodzeniem w rekonstrukcji rządu, zamieniając miejscami premierów. Teraz trwają przygotowania do największej niespodzianki noworocznej, która powinna zadowolić najzagorzalszych nawet sceptyków – wyjawia nam w tajemnicy nasz informator.
– Pomysł jest zabójczy w swej prostocie – prezydent Duda obejmie stanowisko ministra obrony, zaś Antoni Macierewicz zostanie zaprzysiężony na prezydenta. To wytrąci z ręki argumenty totalnej opozycji, że prezydent jest pozbawiony własnego zdania, a stanowisko ministra to zdecydowanie za ciasny garnitur na taką osobowość, jak pan Antoni.
– Co stanie się z żoną pana Dudy?
– Żona zostaje w pałacu. Bardzo dobrze się sprawdza podczas uroczystości państwowych, ma odpowiednie kwalifikacje i styl, rozumie język jakim posługują się mieszkańcy NRD, to znaczy RFN. Biskup Jędraszewski jest w trakcie unieważniania małżeństw obu polityków. Andrzej Duda otrzyma w schedzie panią Macierewiczową, co powinno mu wyjść na dobre, bo należy do tego typu mężczyzn, którzy lepiej się czują w towarzystwie znacznie starszych kobiet – na przykład pani Zofii Romaszewskiej. W ten sposób pan Prezes zbliża się do koncepcji wykreowania fenomenu „polskiego Macrona” o chrześcijańskich korzeniach.
Digger