Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało

Bramkarza Radosława Cierzniaka Legia ukradła z Wisły, chociaż miał on ważny kontrakt z krakowskim klubem. Bez jego smutnej opowieści o tym, że w zimie musiał trenować na sztucznej murawie, akcja nie powiodłaby się. Ale szwindel właśnie go dogonił.

Po akcji warszawskich mediów i przy akceptacji PZPN uciekł do Legii, gdzie nie odgrywa żadnej roli jako sportowiec, chyba że trzeba wyjąć piłkę z siatki osiem razy lub zastąpić pierwszego bramkarza, który akurat pauzuje za kartki lub jest kontuzjowany.

Nie podobało mu się w Krakowie, poszedł do Warszawy, gdzie niezłomni kibole-patrioci leją piłkarzy w gębę za słabą grę. Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało (Krzysztofie Mączyński?).

Krzysztof Mrówka

3 thoughts on “Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało

  1. Święte krowy. Pupile „prawicowej” władzy, ministra Macierewicza i prostego posła Kaczyńskiego, wychowankowie ipnowskich karierowiczów uzmysłowili Polakom, gdzie jest granica pomiędzy kibolem i bandytą. Nie ma granicy!
    Tym razem trafiło na „miszczów” ze stolycy. Patrijoci z „żylety”
    pokazali piłkarzykom, kto rządzi na stadionie w państwie prawa i sprawiedliwości. W odwodzie są gotowe do interwencji Zwarte Oddziały Młodych Obywateli spod znaku Solidarności. Piłkarze, lewacy i wszelkiej maści totalna opozycja musi mieć się na baczności. Panowie Polacy nie nie znają litości. Za nimi stoi prawo. Ulepszone i poprawione prawo.

  2. Rezerwowych też oklepali? A cóż oni, biedni, winni? Gdyby grali od 1. minuty, może byłoby tak jak w Korei z USA?

  3. No i w ogóle przed Legią świetlana przyszłość, robią furorę, nie ma co…
    Ciekawie by było spytać Krzysztofa Mączyńskiego i Radosława Cierzniaka jak im się podoba rozwój własnej kariery w kontekście ostatnich wydarzeń.

Możliwość komentowania jest wyłączona.