Psychuszka


Rys. Digger

Granatowi załomotali do drzwi. Kim jest ta i ta pani? Córką. Niedobrze.

Trafiła za kraty. Z ulicy. Bo nie może pogodzić się z wycinką puszczy. Ja też się nie mogę pogodzić. Trafię?

Pytają, czy leczy się psychiatrycznie. Pytanie żywcem z bolszewii. Czyli będą robić z ludzi wariatów.

Nie, nie leczy się psychiatrycznie. Ja też się nie leczę. Ona jest zupełnie normalna, ja jestem zupełnie normalny. Ona nie pamięta komuny, ale ja bardzo dobrze pamiętam.

Godzinę później przyszedł granatowy dzielnicowy. Mnie nie było. Pracuję. Sąsiadkę pytał, czy moja córka leczy się psychiatrycznie.

Nie macie żadnych szans nas zastraszyć.

KM