Mikołaj nie ma łatwo

Mikołaj Biegański. Fot. wisla.krakow.pl

Same fakty, bez komentarza.

Wczesną wiosną Wisła poinformowała, że od 1 lipca jej bramkarzem będzie młodzieżowiec Mikołaj Biegański ze Skry Częstochowa. Dobra sytuacja – sporo ligowych meczów Skry było transmitowanych w telewizji. Podobnie baraże o awans do I ligi.

Widziałem wszystkie transmisje. Wcześniej zapewne klub obserwował go wnikliwie. Po odejściu Lisa miał być pierwszym bramkarzem.

Zadebiutował w meczu zremisowanym przez jego nowy klub 2-2 w Niecieczy. Wisła wyrównała w doliczonym czasie. Byłem na meczu. Widziałem też interwencje Mikołaja w sparingach.

Dzień później gruchnęła wiadomość, że Wisła na szybkiej ścieżce szuka bramkarza i może nim być 37-letni Paweł Kieszek. Stary wyga, wielkie doświadczenie. Wiadomość gruchnęła w niedzielę, lecz decyzję podjęto zapewne zaraz po meczu w Niecieczy, albo… nawet w jego trakcie. W 28. lub w 66. minucie. W czwartek Kieszek związał się z Wisłą roczną umową.

Koniec opowieści z morałem.

Krzysztof Mrówka