Katar i zawiść

Fot. Pexels

Od 21 listopada br. do 18 grudnia w Katarze odbędą się piłkarskie mistrzostwa świata. Reprezentacja Polski jedzie. Nie wiadomo jeszcze na jak długo.

Mam takie hobby, że oglądam dużo piłki. W wolnej chwili. Teraz jest czas ekip narodowych, w tym naszej. Wnioski nie są krzepiące.

Zaczęło się od zwolnienia Brzęczka. Ameryki nie odkrył, ale zadanie wykonał. Boniek go zwolnił, co środowisko piłkarskie odbiera jako niezrozumiały krok. Boniek zatrudnił w jego miejsce hochsztaplera Sousę, który reprezentację szybko porzucił dla Flamengo Rio de Janeiro. „Kariera” Sousy przyspieszyła i już go w Rio nie ma.

Pracę porzuconą przez Sousę dostał Michniewicz, dla którego maszyna w Legii zaczęła się krztusić, chociaż zespół wcześniej zdobył mistrzostwo Polski i grał w pucharach. Michniewicz dobrze zna się na piłce, ma wyniki, ale dlaczego następca Bońka w roli prezesa PZPN dał kadrę Michniewiczowi? Aż tak krótkiej pamięci to nikt z nas nie ma i reprezentacji nie trzeba mu było powierzać. Każde bowiem niepowodzenie będzie wyciągane jako argument przeciw trenerowi i związkowi.

W Polsce tak to działa. To zawiść.

Tymczasem reprezentacja w ostrych przygotowaniach do Kataru zmierzyła się ostatnio z Walią, Belgią i Holandią. Źle to teraz wygląda, chociaż wygrany baraż ze Szwecją jakby otwierał bramy do raju. W Katarze łatwiej niż w Brukseli i Rotterdamie jednak nie będzie.

Krzysztof Mrówka