Po pierwsze warszawscy „najbardziej zagorzali” uporczywie działają w warunkach recydywy. Mają bardzo dużo na sumieniu zarówno w Europie, jak i w polskich rozgrywkach. Udowodnili, że to grupa niereformowalna i niepoważna.
Po drugie klub – przez trzy czwarte meczu tolerował transparent na trybunach. Dopiero w końcówce zniknął, lecz fatalne wrażenie zostało. Jeśli kierownictwo Legii przez ten czas akceptowało transparent o powyższej treści to oznacza, że wydawało mu się to zgodne z normami, prawem, zdrowym rozsądkiem. Kierownictwo klubu było na meczu, cieszyło się z wygranej Legii i nie zareagowało od razu. Bało się tłumów? W takim razie kto rządzi na Łazienkowskiej 3? Oczywiście „najbardziej zagorzali”, nie Leśnodorski, to jasne.
„Od wielu lat konsekwentnie i otwarcie głosimy, że stadion nie jest właściwą przestrzenią dla demonstracji o charakterze politycznym. Dodatkowo uważamy za całkowicie niedopuszczalne jakiekolwiek odniesienia do przemocy. Przy Łazienkowskiej nie ma miejsca dla tego typu treści, a nasz stadion pozostaje zawsze otwarty dla wszystkich chcących wspierać Legię Warszawa” – napisano w oświadczeniu na oficjalnej stronie stołecznego klubu.
To jednak za mało – po meczu pisać można wszystko. Trzeba było działać w trakcie spotkania. Wszak ktoś ten gigantyczny baner wniósł na stadion, ktoś na to zezwolił, ktoś wywiesił, ktoś utrzymywał przez ponad godzinę. Czyli prezes Leśnodorski nie kontroluje spraw dziejących się na obiekcie. Co było do udowodnienia.
Po trzecie środowisko „najbardziej zagorzałych” – nie uczy się niczego od nikogo. Uprawia politykę (vide treść transparentu), stoi po stronie PiS przeciwko opozycji, zwalcza tych, którzy gwizdali na Dudę na Stadione Narodowym. Tymczasem kluby sportowe dlatego przetrwały po 110-100 lat (jak Legia) w Polsce lub o wiele dłużej (jak w Anglii), że trzymają się z daleka od bieżącej polityki. Dlaczego lepiej trzymać się z daleka od polityki? Bo dzisiaj PiS jest na wierzchu (ze swoją anachroniczną frazeologią a la żołnierze wyklęci), a jutro jego zawracanie Polski kijem stanie się wstydliwą przeszłością. Wtedy ci, którzy szli z PiS i uprawiali politykę na trybunach, staną się śmieszni. Razem z nimi ich klub. Fani Legii ani żadni inni nie przeszkodzą Polakom gwizdać na Dudę czy na Szydło (np. w hali w Krakowie). To jest bieżąca polityka, na którą szalikowcy nie mają wpływu, lecz są za to mocno operetkowi.
Po czwarte legijne tuby. Jest nią m.in. portal Futbol News, który szybko zareagował artykułem pt. Jeden głupi transparent, a krzyku co niemiara… Otóż trzeba wiedzieć autorom wspierającego Legię portalu, że bagatelizowanie wybryków fanów Legii nie ma żadnych szans – transparent był wysoce obraźliwy dla osób i organizacji. Stąd też złożone do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wszak na banerze grożoną śmiercią. Źle się bawicie redaktorzy z Futbol News.
Krzysztof Mrówka