Wspólny posiłek Komitetu Centralnego Krytycznej Lewicy Razem. W roli kelnera odpracowującego wiekowe winy wobec chłopów pańszczyźnianych Mateusz Kijowski, założyciel i jedyny finansowy beneficjent KOD
Rys. Digger
Partia Razem wyprodukowała materiały, w których wyrażała oburzenie, że państwo płaci arystokratom za kolekcję, którą ci wcześniej kupili dzięki krwawicy pańszczyźnianych chłopów. „Potomkowie chłopów nigdy nie otrzymali odszkodowań za lata pańszczyzny” – pisali.
W podobnym duchu wypowiadał się szef „Krytyki Politycznej” Sławomir Sierakowski. We wtorkowej dyskusji w Radiu TOK FM, spierając się z autorem tego tekstu, powracał do chłopów pańszczyźnianych. – Nasi przodkowie żyli jak zwierzęta – argumentował i sugerował, że państwo powinno kolekcję znacjonalizować, a nie płacić Czartoryskim 100 mln euro.
Michał Szułdrzyński dla „Rzeczpospolitej”
Jest rok 2025. Ostatecznie zawalił się „plan Morawieckiego”. Mercedes zamknął w roku 2023 ostatnią montownię trójkołowych hybrydowych crossoverów z kartonu przeznaczonych na rynek chiński, a sieci Biedronki i Lidla to jedyni, poza ubojnią wieprzowiny Radia Maryja, kopalnią „Makoszowy” i służbami mundurowymi, pracodawcy w Polsce. Ruszyła hiperinflacja. Konieczność comiesięcznego wypłacania 500 złotych na każde drugie dziecko wydrążyła w budżecie potężną wyrwę. W wyborach, które odbyły się na ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie, ster władzy przejęła partia Krytyczna Lewica Razem (w skrócie KryLeRaz). Sławomir Sierakowski – wzorem Jarosława Kaczyńskiego – jest jej pierwszym sekretarzem o uprawnieniach dyktatora, lecz przezornie zachował fasadową strukturę władzy państwowej. Ułatwia to kontakty dyplomatyczne z bratnią Białorusią i Senegalem. Odbywa się posiedzenie Komitetu Centralnego Partii. Towarzysz Sierakowski zagaja dyskusję:
– Towarzysze! Nasz kraj zmaga się z przejściowymi trudnościami w zaopatrzeniu ludności w podstawowe produkty, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa, takie jak węgiel opałowy, pieczywo, cukier i nabiał. Na szczęście wprowadziliśmy dekretem narodową dietę wegańską z korzyścią dla zdrowia ludności. Całą produkcję wieprzowiny sprzedajemy pod handlową nazwą the Finest Lamb na pniu do Arabii Saudyjskiej. Pozostaje jednak niezałatwiony, palący problemat wyczerpania rezerw kapitałowych!
– Ale to chyba, kurna dobrze, no nie?! Przecież my znacjonalizowali środki produkcji, tak jak to se napisał Karl Marx w dziele „Das Kapital” i tera nie ma co kwękać – zauważa prezydent republiki Adrian Zandberg i po proletariacku spluwa na podłogę, rozcierając plamę bucikiem od Prady.
– Towarzyszu Zandberg, porzućcie wreszcie ten lumpenproletariacki sznyt, bo mi się rzygać chce na wasz widok!- rzuca nestorka rewolucji, tow. Szczuka Kazimiera, pełniąca funkcję Nadmarszałkini Sejmu Ludowego z nieograniczonymi uprawnieniami do ścigania przestępstw związanych z łamaniem parytetu płci i naruszaniem ładu językowego. — Przecież wiem, że potraficie używać pięknej polszczyzny opartej na prozie Olgi Tokarczuk i poezji Marcina Świetlickiego!
– Cisza, do jasnej ciasnej! Towarzysze, sytuacja jest skrajnie trudna, zostawcie na boku te spory formalne! Dostałem upomnienie od Playa w sprawie niezapłaconego rachunku za zeszły kwartał. Grożą mi odebraniem iPhone’a i odcięciem szerokopasmowego internetu! Chodzi nam – jak wskazywał wielokrotnie towarzysz Lenin – o naprawę bazy, czyli tego z czego wyrasta ta wasza nadbudowa kulturowa! Mówiąc krótko – jak się kurwa nie znajdzie jakaś kasa, to mamy przejebane!
Zapada męcząca cisza. Nagle przecina ją aksamitny głos towarzysz Ogórek Magdaleny, piastującej funkcję ministra do Spraw Dziedzictwa Chłopów Pańszczyźnianych (MSDCP), znanego dawniej jako Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKDiN).
– Towarzysze, mam chyba rozwiązanie! Otóż dysponujemy ciągle jeszcze niezmierzonym kapitałem w postaci tzw. zabytków. Na tym etapie rozwoju społecznego, kiedy już kultura przeszła na wyższy etap świadomości, wystarczy nam całkowicie świadomość, że historię sztuki zakończył definitywnie słynny „Pisuar” Marcela Duchampa. Otóż towarzysze, nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że taka „Dama z łasiczką”, dzieło skrajnie burżuazyjne, generalnie nijakie, będące samo w sobie wynikiem bezprzykładnego wyzysku chłopów pańszczyźnianych i łamania praw zwierząt, jest nie wiadomo czemu wysoko oceniane przez zachodnich kolekcjonerów. Tak wysoko, że z punktu widzenia potrzeb ekonomicznych kraju, jego sprzedaż może nam zapewnić bezproblemowe domknięcie tegorocznej dziury budżetowej i zaspokojenie podstawowych potrzeb ludności w dwóch pierwszych kwartałach bieżącego roku. Takich „dzieł” jest znacznie więcej na terenie naszej republiki ludowej. Jest na przykład ołtarz będący tworem niemieckiego rzeźbiarza z okresu Wieków Ciemnych, Stwosza. Możemy go sprzedać w całości, lub na części!
– Kurna, Madzia, kocham cię! A ten ołtarz to bym proponował sprzedawać na części. Kiedyś, jeszcze przed Rewolucją byłem w Krakowie na imprze ze Świetlikami i go widziałem – ma bardzo dużo części, a w całości będzie go trudno przetransportować. Z doświadczenia rowerzysty wiem, że na sprzedaży części wychodzi się najlepiej – podkreśla Prezydent Zandberg.
– No to problem rozwiązany – oznajmia z ulgą towarzysz Sierakowski i każe wnieść dizajnerską michę kaszy jaglanej z sosem oregano i humusem. Członkowie rządu wyciągają gorączkowo zza swoich pazuch drewniane kopyści zaprojektowane przez laboratorium Apple’a. Pierwszy gorący posiłek w tym tygodniu.
Z przyszłości relacjonował Jan Wnęk