Fanfaronada i Facebook

Ludzie ostatnio bardzo dziwnie się zachowują. Dotyczy to też aktywności na Facebooku.

Znajomy (od 25 lat) opublikował zdjęcia. Na jednym z nich właśnie ten znajomy z kobietą.
Zapytałem „Kim ona jest?”.
KIM ONA JEST? Tylko trzy słowa. KIM ONA JEST? Czyli KIM – (zaimek osobowy) ONA – JEST?
Skoro wiem, kim jest ON na zdjęciu, nie wiem zaś kim jest ta druga osoba na zdjęciu, pytam KIM ONA JEST? Pytam, gdyż chcę się dowiedzieć. Nie mam żadnej innej intencji. Nie wartościuję w żaden sposób. Nie znam, pytam: Kto to jest ta kobieta, która na zamieszczonym zdjęciu stoi po lewej ręce kolegi, kolego? W skrócie KTO JEST NA ZDJĘCIU OBOK CIEBIE? W jeszcze większym skrócie KIM ONA JEST?
Spodziewałem się odpowiedzi w stylu „żona”, „koleżanka z wojska” albo innej wykwintnej „My, Krzychu, tyle lat po ślubie, a Ty nie wiesz, że moja to małżowinka jest? Wstydź się”. Zrozumiałbym.
Było gorzej.
Obraził się. To jego żona od 17 lat. Wyciął moje pytanie, bo znajomi znają jego żonę i wiedzą, że ONA to jego żona. Jak widać nie wszyscy wiedzą. Ci, którzy nie wiedzą pytają KIM ONA JEST? Poszło o zaimek ONA. Nie chciał by JĄ nazywać ONĄ. Dziwne, wszak ONA to ONA.
Nie ma w tym pytaniu nic złego. Nie jest niegrzeczne, nie jest impertynenckie. Jest całkowicie nieutralne. Sam wielokrotnie byłem pytany „KIM JESTEŚ?”. Nie odbieram tego jako bezczelność. Odpowiadam, że nazywam się, mam tyle lat, skończyłem takie studia, robię to, interesuję się tamtym. Gdy pokazuję zdjęcia, ludzie pytają „Kim ona jest?”, „Kim on jest?” Normalna sytuacja.
Znajomego wyciąłem z Facebooka. Po co mi ktoś nie umiejący bez fanfaronady odpowiedzieć na proste pytanie KIM ONA JEST?
Krzysztof Mrówka

Po polsku pytamy „Kim ona jest?”, kiedy pytanie dotyczy osoby, a „Czym ona jest?”, kiedy zaimek odnosi się do rzeczy, sytuacji, czynności itp.
Mirosław Bańko, PWN