Dobra zmiana jako produkt eksportowy

Rys. Digger

Jak donosi nasz korespondent z Winston-Salem, stan Karolina Północna, tamtejszy wpływowy think-tank z entuzjazmem wypowiada się o procesie „Dobrej zmiany” w Polsce.

Posiadłość w Winston-Salem, słynna z tego, że tutaj właśnie spalono kobiety oskarżane o czary, jest siedzibą skrajnie prawicowego, katastroficznie-biblijnego ugrupowania politycznego. W wyborach prezydenckich czynnie wspierało obecnego prezydenta D.Trumpa.

– Zlaicyzowane społeczeństwa czeka biblijna kara.- mówi mi z pasją pastor John Edward Babkin, arcybiskup Kościoła Apokalipsy Dnia Trzeciego z Rana. – Niestety kary jak nie było, tak nie ma. I dlatego postanowiliśmy wziąć sprawy we własne ręce. Ale byliśmy bezradni. Nawet Donald namawiany przez nas na pasterskie bombardowanie artyleryjskie San Francisco-tej jawnosodomistycznej jaskini – kategorycznie odmówił, bojąc się spadków sondażowych.

Wtedy nastąpił przełom – pojawił się u nas Wacek Berczyński i przywiózł gotowy schemat! – pastor Babkin zaciera znacząco ręce i podkreśla: – Macie produkt eksportowy doskonałej jakości! Jest nim „Dobra zmiana”! Jest wyrafinowaną a jednocześnie tanią, wręcz prostacką, masową torturą społeczną o zmiennym natężeniu. Ta umasowiona kara jest nawet lepsza niż ostrzał sodomitów  pociskami z luizytem. Pociski się kiedyś kończą, lufy rozkalibrują, kara ma kres. A prostackie chamstwo, zaśmiecanie przestrzeni kiczem, dewastacja środowiska naturalnego może trwać bez końca. Staje się codziennością. Tak jakby grzeszników wtrącić za ich życia do bardzo surowego czyśćca lub nawet piekła – unosi palec wskazujący prawej ręki ku górze, gdzie powoli obracają się zgrzebne łopaty tradycyjnego wentylatora. Kościół Apokalipsy nie uznaje bowiem nowoczesnych urządzeń klimatyzacyjnych, jako sprzecznych z rygorystycznymi zasadami wiary.

Think–tank zachwycił się dobrą zmianą

– Ten mały wielki człowiek, Prezes Jerry [pastor nie potrafi wymówić poprawnie imienia Jarosław, zatem nazywa Naczalnika „Jerrym”, czyniąc tym także sympatyczną aluzję do popularnej kreskówki o przygodach kota] to czysty geniusz kary! Gdyby można tylko było, przyznano by mu Nobla w dziedzinie masowych tortur. Jest subtelny. Gdy ogłaszał kilka lat temu, że kara musi być, wszyscy myśleli, że chodzi wieloletnie wyroki sądowe, madejowe łoża, ścieżki zdrowia na komisariatach i doły śmierci w parkach miejskich.

A tu zamiast tego, co miesiąc spektakl sylabowania z drabinki w centrum stolicy, nadawany na żywo na pasmach publicznej TV! Niech pan sobie wyobrazi co by się stało u nas, gdyby CNN i Fox relacjonowały miesiąc w miesiąc popisy oratorskie gościa, który mlaska, jąka się, mruczy, nie umie przejść do meritum i myli koniec ze środkiem, zaś zamiast zakończenia ziewa?

Albo gdyby na każdym miejskim skwerze postawiono pomnik wykonany przez najmniej zdolnego studenta lokalnych kursów wakacyjnych sztuk plastycznych? – biskup unosi pytająco prawą, szerszą od lewej, brew.

– A gdybyśmy tak u nas w jułesej na czele zarządu parków  narodowych postawili brzuchatego jegomościa, który majątek zostawił w worach, a wory ma pod oczami, bulgocze zdania w języku z grubsza tylko przypominającym pigeon, a jego pomysłem na ochronę lasu jest karczowanie? Jaka to super kara dla tych wszystkich jawnogrzeszników, żyjących na kocią łapę, wyznających sobie jakieś podłe a grzeszne uczucia, gdy w tle majaczą olbrzymie dęby a księżyc odbija się w jeziorku? Super, bo teraz nie będzie ani jeziorka ani  drzewa, bo zeń  powstanie parkiet na parafii, której wikary pogoni występnych sodomitów.

Albo ta wasza boska gruba Krycha wyrykująca w parlamencie obelgi niczym stara prostytutka, której młodsza koleżanka odbiła alfonsa- to jest trafienie w dyszkę(bullseye)! Skąd bierzecie tych ludzi – nie wiem! Ale wiem jedno – to najlepsze tortury na masową skalę i tak subtelne, że żaden sąd nikogo za to nigdy nie pociągnie do odpowiedzialności. Czyli zbrodnia doskonała!-uśmiecha się szelmowsko pastor Babkin i pociąga solidny haust Burbona z coca-colą.

Z Winston-Salem nadawał za pomocą aparatu Hughuesa Adolf Komurek