Rys. Digger
Wszystko co się do tej pory stało – podział społeczeństwa na panów i podludzi, przedstawienie uchodźców wojennych jako robactwa niosącego choroby, Waszczykowski konstruujący sojusz z Wlk. Brytanią zrywającą właśnie więzi z kontynentem, swojska tępota Beaty, nie rozumiejącej za co się odwołuje niewolnika, którego największą zaletą jest to, że niczego nie rozumie, podgrzewanie nastroju paniki społecznej, której zwieńczeniem są urodziny A. Hitlera i torcik z wafelkową swastyką, nienasycenie ojca Prometeusza, który w końcu uwierzył, że on tu rządzi, podejrzliwy Tosiu, który nie potrafi zrozumieć najprostszych zasad fizyki, ale otrzymuje tekę ministra obrony, która opiera się na rozumieniu skomplikowanych technologii, szlam antysemityzmu, który się ulał z teczuszki Jakiego Patryka o bystrym wejrzeniu konika cukrowego, i jeszcze całe dwa lata oszałamiającego dorobku, to nie jest przecież nasza wina. To jest wina diabła!
Tako rzecze Naczalnik z drabinki 10. bieżącego miesiąca. Naczalnik nie podał jeszcze, czy ten diabeł to jest Behemot, Boruta czy może Rokita. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak przyjąć, że diabłu na imię Tusk!
Z niszy ekologicznej pozostawionej łaskawie przez leśniczego Szyszkę sprawozdawał
Adolf Komurek