Codzienny Biuletyn Wojenny: Co dalej?

Rys. Digger

Przepotworny ryk zrywa nas do powstania z kolan,  na których klęczymy przy wezgłowiu łóżka Naczalnika od wielu już godzin. Poprzez gwizd rozdartego westchnienia przenikają do nas słowa: Wy ku…tasy,  ch…ja wam wybiorę, a urwę jądra dialektyki! Ja was zaje….ę! USA miało stać z bronią u nogi!!! Miało nic nie być z tyj noweli!!!

Kilku ludzi podbiega do łóżka, na którym leży Naczalnik. Ów miota się, bezsilny, ale tylko do niego należy ostateczna decyzja. Noc mija pośród wrzasków, złorzeczeń i krótkich interwałów snu. Boska Beata Mazurek wynosi dosłownie ociekającą własnym sosem pydżamę, pod nosem podśpiewując: „Kalinowym mostem…”

Mariusz trzyma Naczalnika za czoło, naciska kciukami na nadgarstki, cicho mruczy i zapytowywuje się: – Naczalniku, co robić, do diaska!? Opowiada mu tylko ciche echo: – Uderzcie wszystkiemi siłami na Nowy Jork, Nowy Jork, tam są oni, ci na rzet… a może się mylę, ale ja się nigdy nie mylę!!!

Spod dywana nadawał

Adolf Komurek