Irena Lasota w felietonie „Poligon Rosji” („Rzeczpospolita Plus Minus” nr 122) napisała, że Polska jest krajem, w którym politycy debatują o piosenkarkach, a opozycja z zapałem zajmuje się niszczeniem obrazu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Papier wszystko przyjmie, ale jest gdzieś granica uwielbienia PiS przez autorkę.
Po pierwsze, politycy nie debatują o piosenkarkach, lecz o hecy, jaką z Telewizji Polskiej uczynił jej prezes Jacek Kurski. O cenzurze, wiernopoddańczej roli, usłużnych działaniach wobec partii rządzącej i łgarstwach, które sączą się z programów TVP. Żywcem przypomina to Radiokomitet z czasów głębokiej bolszewii, co dobrze pamiętam, a jeszcze lepiej pamięta Lasota z racji wieku i doświadczenia politycznego. Manipulacje TVP wokół uczestników niedoszłego festiwalu w Opolu, odstrzelenie Kayah i Dra Misio („jego utwór jest nieemisyjny”) i w efekcie odwrócenie się artystów oraz miasta Opola, to porażka TVP i Kurskiego w szczególności. Tej ordynarnej propagandy ciemny lud już nie kupi, parafrazując samego Kurskiego. Lasota jednak jeszcze brnie w debatę o piosenkarkach, tymczasem na komisariatach giną ludzie, a władza to tuszuje…
Po drugie, opozycja nie zajmuje się niszczeniem obrazu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To opowieść Lasoty tylko dla nastolatków, bo już każdy starszy Polak pamięta, że Lech Kaczyński był słabiutkim prezydentem, wykonawcą poleceń swego brata Jarosława, bez szans na reelekcję. Nie ma żadnego niszczenia obrazu, bowiem nie było obrazu. Legendę stworzył i ją cynicznie podtrzymuje za pomocą tzw. religii smoleńskiej Jarosław Kaczyński.
Irena Lasota, członkini dawnej opozycji, o dzisiejszej opozycji wypowiada się językiem PiS, językiem cynicznej propagandy. Obstawiła taką kartę, ale racji nie ma. Odznaczenie przez Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski w 2008 r. zamknęło jej oczy na prawdę? Idąc tą drogą uzna, że Adrian Duda jest świetnym prezydentem.
Krzysztof Mrówka
Jeżeli brać pod uwagę działaność na własną szkodę – to fakt, jest w tym świetny!