Dajmy całą prawdę

Czytam w „Gazecie Krakowskiej” o nowym bramkarzu Puszczy Niepołomice.

„Wcześniej Miłosz Mleczko edukował się piłkarsko w Chorzowie – najpierw w Stadionie Śląskim, następnie w Ruchu. Pochodzi jednak z Małopolski, urodził się w Gorlicach. Jego ojciec, Stefan Mleczko, był prezesem Gorlickiego Podokręgu Piłki Nożnej (później szefował Ruchowi Chorzów).”
Koniec. Kropka.
Teraz nie będzie o Miłoszu, któremu dobrze życzę. Ale skoro ktoś pisze o tacie, to dajmy całą prawdę, proszę.
„Stefan Franciszek Mleczko (ur. 2 września 1957 r. w Chorzowie) – polski polityk, działacz piłkarski, poseł na Sejm X kadencji (kontraktowy, 1989-1991).
Ukończył studia na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach w 1987 r., zdobywając tytuł zawodowy magistra nauk politycznych. Uprzednio od 1976 r. pracował jako cieśla górniczy w kopalni Barbara w Chorzowie. W 1977 r. wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1989 r. stanął na czele wojewódzkich struktur Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej w Katowicach, tego roku w wyborach otrzymał mandat posła na Sejm z okręgu Rybnik. W parlamencie pełnił funkcję sekretarza Sejmu oraz przewodniczącego Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu, na koniec kadencji należał do Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej.
Po zakończeniu pracy w parlamencie podjął pracę w prywatnej spółce z Rudy Śląskiej. W 1997 r. zainicjował powołanie Gorlickiego Podokręgu Piłki Nożnej, pełnił funkcję pierwszego prezesa tej organizacji. Działał także w zarządzie Ruchu Chorzów, a w 2004 r. objął stanowisko prezesa Stowarzyszenia Ruch Chorzów. Zajmował je przez około rok, kiedy doszło do likwidacji tej organizacji w związku z powołaniem sportowej spółki akcyjnej. Został trenerem drużyny AKS Wyzwolenie Chorzów.
W 1984 został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi.” (za encyklopedią).
Dopiero taka notatka jest prawdziwa. Każdy wyciągnie sobie wnioski, jakie chce. Zbycie bogatego życiorysu Stefana Mleczki jednym zdaniem jest krzywdzące. Jeśli już o nim, to pełną gębą.
Teza, że Miłosz Mleczko pochodzi z Małopolski jest – swoją drogą – mocno naciągana.

http://www.gazetakrakowska.pl/sport/a/puszcza-niepolomice-wypozyczyla-bramkarza-z-lecha-poznan,12846053/

Stosowny screen załączam.

Krzysztof Mrówka

Sprawiedliwi w morzu niegodziwości

megaphone-pixabay

Czy protesty mają sens? Zawsze, nawet najmniejsze, jednoosobowe. Nigdy nie są żałosne, nieważne, śmieszne, jak chce władza. Drążą skałę, dodają innym otuchy.

Walenty Badylak spalił się w 1980 r. na Rynku Głównym w Krakowie. Były zołnierz AK protestował w sprawie przemilczania zbrodni katyńskiej. Ryszard Siwiec, b. żołnierz AK, spalił się w 1968 r. na Stadionie Dzięsięciolecia w Warszawie na oczach 100 tys. widzów nie godząc z inwazją na Czechosłowację. Jan Palach wybrał w 1969 r. taką samą śmierć pod Muzeum Narodowym na placu Wacława w Pradze, protestując przeciw agresji na swój kraj.
Takich przypadków było o wiele więcej. Władza zawsze myśli, że zamiecie to pod dywan, zbagatelizuje. Nigdy się nie udało.

Przegra ten, który wychodzi z Sejmu, gdy posłowie oddają cześć śp. Andrzejowi Wajdzie.

Teraz też mamy protesty, szczęśliwie nie tak tragiczne. Każdy przypadek jest inny, ale ludzie widzą protesty, słyszą o nich.
Sytuacja nie jest taka, jak z Białą Różą w czasie ośmiu miesięcy przełomu 1942 i 1943 r, w Monachium. Hans Scholl, Sophie Scholl, Christoph Probst, Alexander Schmorell, Willi Graf, Kurt Huber byli sami, działali tylko w szóstkę przeciw hitlerowcom. Zostali ścięci. Sprawiedliwi w morzu niegodziwości.
W Polsce 2016 r. protestujące kobiety, nauczyciele, aktorzy, dziennikarze i wszyscy inni nie są sami. Wygra solidarność, ale nie będzie to NSZZ Solidarność. Przegra ten, który wychodzi z Sejmu, gdy posłowie oddają cześć śp. Andrzejowi Wajdzie.
Krzysztof Mrówka