Kombinacja jest prosta, nawet prostacka. Speckomisja śledcza ds. Amber Gold posłuży do rozjeżdżania Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Akcja ma też drugie dno.
Kaczyński kombinuje tak – speckomisja długo i namiętnie rozgniatać będzie politycznych rywali. Gdy nadejdą wybory do samorządów szefowa speckomisji Małgorzata Wassermann ma być najlepszą kandydatką na prezydenta (prezydentkę) Krakowa. Przypadek? Nie sądzę. Wszak trzeba dla PiS-u „odzyskać” samorządy.
Stanie się tak jednak tylko wtedy, gdy Małgorzata Wassermann dorówna klasie Jana Rokity w speckomisji ds. afery Rywina. To będzie trudne z kilku powodów – m.in. z tego, że żadna komisja po sprawie Rywina nie osiągnęła sukcesu. Pamiętać trzeba, że Rokita nie szefował komisji. Czynił to Nałęcz.
A sprawa Amber Gold i pomoc oszukanym? Zapewniam, to kwestia czwartorzędna. Chyba, że wyjdzie na to, iż państwo musi zwrócić ludziom pieniądze. Wtedy PiS strzeli sobie w głowę, nie w kolano. Zanoszenie worków pieniędzy do Amber Gold było dobrowolne, a KNF oficjalnie przed tym przestrzegała.
Krzysztof Mrówka