
Rys. Digger
Pozdrawiamy Cię z dalekiego kraju tradycyjnym „How do you do, I’m fine, and you?”
My, Naród, już przeszło rok temu zrzuciliśmy z ramion kajdany zależności od hydry brukselskiego serwilizmu, który karmił nas krwawą mamoną i mrzonkami liberalnej swawoli, jakże obcej naszemu słowiańskiemu rodowodowi, wywodzącemu się jeszcze z legendarnych czasów Lecha, Czecha i Rusa, z czego ten ostatni od początku był podejrzany o wrodzony mongolizm.
Przy Tobie Najjaśniejszy Panie, stoimy i stać chcemy! Prosimy o serdeczne ucałowanie delikatnych rączek szanownej małżonki Pana Prezydenta, Pani Melanii!
Teraz nadszedł czas, aby śladem nas, starszych braci w demokracji, Ameryka powstała z kolan (przypominamy Waszej Miłości, że nasza demokracja początki swoje datuje w wieku XIV, kiedy o Was nikt jeszcze nie wiedział, gdyż oczekiwaliście na odkrycie Was przez naszego rodaka Jana z Kolna, któremu wszakże wawrzynowy laur pierwszeństwa skradł przebiegły włoski kupczyk, zwany dziś Krzysztofem Kolonem i będący de facto łże-odkrywcą Ameryki, do której przecież i tak w sumie nie dopłynął, bo nie wiedział gdzie Rzym, gdzie Krym a gdzie kukuryku!).
Kiedy już stanie się Światło i otrzepiecie Wasze dżinsy z pyłu poniżenia, Wy, dumny naród kowbojów, Indian i bandytów, zrzucając pęta dławiące Waszą prywatną inicjatywę, sprawicie iż America will be great again (co jak wiemy, nie wymaga tłumaczenia, gdyż jest wspólne naszym bratnim narodom).
Obiecujemy Panie Prezydencie Elekcie, że z odwetowym uderzeniem na Moskwę poczekamy do podjęcia przez Was stosownej decyzji.
Najdroższy naszemu sercu Prezydencie Elekcie. Zwracamy się w tym miejscu o pomoc dla nas, Narodu nieszczęściem doświadczonego przez Historię i złych sąsiadów, którzy ciągle na nas napadają, nie pozwalając na rozpostarcie przez nasze orły skrzydeł wysoko pośród chmur. Prosimy Cię, Drogi Przyjacielu w imieniu Suwerena, Nas, Narodu, o zmuszenie potomków w/w Rusa do zwrotu wraku samolotu Tupolew Tu-154M, gdyż jest on nam niezbędny do dalszych badań naukowych i eksperymentów wiodących nas do prawdy jak po sznurku w loncie Bickforda, ponieważ nie jesteśmy pewni czy Prezydenta Tysiąclecia zabiła pancerna brzoza, wypełnione trotylem parówki czy bomba termobaryczna, czy też wszystko naraz.
Obiecujemy przy tym Panie Prezydencie Elekcie, że z odwetowym uderzeniem na Moskwę poczekamy do podjęcia przez Was stosownej decyzji i jeśli taka będzie Wasza Nieposkromiona Wola, to odłożymy oręż na ściany naszych modrzewiowych dworków, rozładujemy dwururki, floberty i drylingi, pokryjemy w skrzyniach naftaliną kożuszki i konfederatki i zaniesiemy oliwną gałązkę pokoju Waszemu Drogiemu Druhowi Władimirowi Władimirowiczowi Putinowi. Bo przy Tobie Najjaśniejszy Panie, stoimy i stać chcemy! Prosimy o serdeczne ucałowanie delikatnych rączek szanownej małżonki Pana Prezydenta, Pani Melanii!
Truly Yours!
Zarząd IV RP
Naczelnik, Antoni, Joachim, Mariusz, Witold, Beata, Andrzej
PS W sumie jest problem z domknięciem dziury budżetowej, bo się sypnęły bilanse, a ci technokraci z Brukseli grożą zakręceniem kurka. Pogadajmy! Kontakt na mejla:
dobrazmiana@mateo.pl
Twój Mateusz